Muszę przyznać, że nazwa tej wsi nie odparcie kojarzy mi się z sokiem Tymbark, choć oczywiście wieś Szymbark nie ma z nim absolutnie nic wspólnego.
Natomiast warto udać się tutaj by zobaczyć skansen a także dwa odrębne dworki, które były historyczną siedzibą szlacheckiego rodu Gładyszów. Jeden z nich jest drewniany, a drugi obronny murowany. Niestety murowany dwór obronny z 1540 roku, jest obecnie w remoncie. Ściślej rzecz ujmując jest w fazie przedremontowej, a remont według pani zasiadającej w kasie, ma się rozpocząć, uwaga... na wiosnę. Także na razie można podziwiać go od zewnątrz. W drewnianym dworku mieści się muzeum. Można tu podziwiać przybory życia codziennego, stare zdjęcia, kartki, gazety a także kilka interesujących starych przepisów kulinarnych, między innymi na piwo domowej roboty. Swego czasu sprzed dworku co sobotę i niedzielę, odjeżdżał wóz maziarski, co było dodatkową atrakcją turystyczną, bo zwiedzało się okolicę używając środku transportu, który w dawnych czasach przysporzył temu regionowi bogactwa. Obecnie nikt nie był nam w stanie powiedzieć, czy wóz dalej kursuje czy też nie
Po obejrzeniu wystawy w środku udajemy się do skansenu. Tutaj oglądamy starą kuźnię, chatę mieszkalną, wozownię, oborę, stary wóz strażacki i kolejną chatę w której mieści się obecnie wystawa sztuki ludowej. Wnętrza wszystkich miejsc są dobrze utrzymane a znajdujące się w środku eksponaty pochodzą z okresu od XVIII do początku XX wieku.
Poza tym w Szymbarku mamy jeszcze okazję zobaczyć kościół, gdzie można dowiedzieć się, że parafia w Szymbarku w tym roku obchodzi swoje 650-lecie.
Reszta dnia, przebiega, podobnie do większości wakacyjnych dni, spacery, kąpiel w Klimkówce, no ale dla odmiany na obiad pyszny filet z pstrąga w lokalnym barze/restauracji w Łosiu, naprawdę godny polecenia.