Zwiedzanie w deszczu

W powrotnej drodze do Zwierzyńca niebo zaczyna się chmurzyć ale na razie jeszcze nie pada. Pierwszym obiektem, który zamierzamy zobaczyć jest tak zwany "Kościół na wodzie" pod wezwaniem św Jana Nepomucena. Oczywiście kościół nie jest na wodzie lecz na wyspie do której trzeba dojść przez most. Przed wejściem na most stoi drewniana dzwonnica. Sam kościół mieści się na wyspie po środku niewielkiego jeziorka, w którym pływają dzikie kaczki. Niestety nie da się wejść do środka można jedynie obserwować wnętrze przez kraty. Jedyna msza święta odbywa się tutaj o godzinie 17-ej w niedzielę, więc niestety w czasie gdy już będziemy w drodze powrotnej do domu. Kościół otaczają także reflektory, które po zmroku oświetlają go, czyniąc jak mniemam jeszcze bardziej urokliwym (niestety nie było nam dane zobaczyć). Obchodząc kościół dookoła okazuje się, że wśród dzikich kaczek zaplątała się także jedna domowa ale chyba traktują ją całkiem dobrze.

Patrząc od tyłu kościoła na resztę jeziorka, na kolejnej wysepce można dostrzec pomnik, który ponoć został wzniesiony dla psa Marysieńki Sobieskiej, jednakże czytając co nieco wydaje się to być niepotwierdzoną legendą i raczej symbolizuje on fakt, że na wysepce swego czasu mieścił się teatr

Wracając do parku miejskiego oglądamy jeszcze jedyny na świecie pomnik upamiętniający nalot szarańczy, który miał miejsce w 1711. Jednak myli się ten kto by się spodziewał pomnika w kształcie owada. Jest to po prostu sporej wielkości kwadrat z inskrypcją. Jak na fakt, że jest on jednym z najsławniejszych pomników w Zwierzyńcu nie robi aż tak powalającego wrażenia. Niestety resztę zwiedzania musimy odłożyć na inny dzień bo deszcz, który towarzyszy nam każdego dnia nie zamierza odpuścić.

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)