Geoblog.pl    lemur8    Podróże    Wakacje 2011 (Roztocze)    W poszukiwaniu potomków tarpana
Zwiń mapę
2011
03
sie

W poszukiwaniu potomków tarpana

 
Polska
Polska, Florianka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 317 km
 
Aura nie sprzeciwiła się naszym założeniom tak więc zgodnie z planem udajemy się dzisiaj, na dwóch kółkach, do wsi Florianka aby odszukać koniki polskie czyli w miarę udomowionych potomków, wymarłych już niestety dzikich tarpanów. Najpierw oczywiście trzeba udać się do Zwierzyńca samochodem a dopiero stamtąd na rowerach do Florianki. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku gdy docieramy do Zwierzyńca, a tu nagle na miejscu okazuje się, że zapomniałem klucza od rowerów i nie możemy ich zdjąć z bagażnika. Nie trzeba dodawać, że dorośli członkowie wyprawy czyli ja i moja żona nie jesteśmy specjalnie zadowoleni. Ze starszą córką wracam do domu i po powrocie do Zwierzyńca z czterdziestominutowym opóźnieniem, wyruszamy.

Według przewodnika czerwony szlak rowerowy przez Sochy ma być najprzyjemniejszym i "dogodnym dla wycieczek z całą rodziną". Asfaltowa droga do Soch rzeczywiście jest przyjemna no i już we wsi przed dalszą trasą, "tknięty przeczuciem" postanawiam zapytać się miejscowych, którędy najlepiej na Floriankę? Okazuje się, że czerwony szlak wcale nie jest już dalej taki przyjemny bo jest raczej piaszczysty i trzeba wrócić w stronę Zwierzyńca i wjechać na żółty szlak do Florianki.

Od zjazdu szutrowa droga wjedzie aż do samej wsi. Jakoś dłuży nam się ta droga choć miało być tylko 6 kilometrów, a i głód zaczyna wszystkim doskwierać więc zatrzymujemy się aby chwilę odpocząć. Jedzenia nie mamy zbyt dużo no ale zakładamy, że zjemy coś na miejscu.

Wreszcie dojeżdżamy ale nazwanie Florianki wsią byłoby błędem. Jedyne zabudowania w tej miejscowości należą do Roztoczańskiego Parku Narodowego i mają bezpośredni związek z utrzymaniem konika polskiego. Nikt tutaj nie mieszka, nie ma żadnych sklepów. Jest pięknie i cicho a wokoło rosną stare drzewa. Niektóre zabudowania pochodzą jeszcze z XIX wieku a niektóre zostały wybudowane na potrzeby koni. Z resztą część koni żyje tu na pół dziko i jest dokarmiana tylko w zimę. Druga część ma swoją stajnię, ale ogrodzony teren, na którym przebywa stado jest na tyle duży, że obserwujemy koniki z dość daleka. Jednak mamy na tyle szczęścia, że odnajdujemy jednego "zabłąkanego" konika, który spokojnie pasie się na małym wybiegu za stajnią i możemy podziwiać go z bliska. Konik polski charakteryzuje się szarym ubarwieniem i czarnym pasem przebiegającym przez środek grzbietu. Jest też stosunkowo mały no i w przeciwieństwie do swego przodka tarpana, który był agresywny jest raczej spokojny i można go głaskać i karmić.

Po bliskim spotkaniu z konikiem, jeszcze trochę odpoczywamy na trawie i delektujemy się świeżym powietrzem i słońcem. No ale dzieci są już nie tylko głodne ale i zmęczone więc czas wracać do Zwierzyńca. Po drodze obie nasze córki nie są specjalnie zadowolone a młodsza zasypia w foteliku w dość karkołomnej pozycji. Fotelik nazywa się "Sleepy" ale chyba tylko nazwa ma coś wspólnego ze snem.

Na koniec porady dla tych co wybierają się do Florianki. Jeśli chcecie zabawić tam dłużej zabierzcie coś konkretnego do jedzenia. Nie ma możliwości dojazdu autem, tak więc można albo tak jak my rowerem albo pieszo.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
lemur8
Urszula Witaszek
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 85 wpisów85 12 komentarzy12 444 zdjęcia444 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
 
01.08.2011 - 07.08.2011
 
 
04.12.2009 - 04.12.2009